Kumoterki i Parada Gazdowska Bukowina 2010

I spotkaliśmy się po raz drugi i ostatni w tym sezonie.
Jak powiedziała serwisowi kumoterki.pl Małgorzata Skupień, że to również jej ostatnie zawody. Miejmy nadzieję, że podobnie jak polscy sportowcy jeszcze zmieni zdanie.
Jest napewno jedną z najbardziej medialnych osób tych zawodów. Wraz ze siostrą Joanną Rapacz tworzyły znakomitą parę.
Sesnacja przynajmniej dla mnie była obecność TV Trwam. Czyżby ojciec chciał zainwestować w ten sport?

Dłuższa relacja wraz z wynikami jeszcze dzisiaj, przygotowujemy zdjęcia. Film natomiast na jutro.
Nigdzie nie odchodźcie, bądźcie z kumoterkami.pl
Osobiście wszystkim tym, którzy przyjęli wizytówki rozdawane przez Henryka dziękuje.

Kilka słów tak na koniec.

Jak zawsze jestem pod wrażeniem koni i osób zaangażowanych w zawody.  Dzisiaj było kilka dość dramatycznych chwil i opanowanie zawodników pozwoliło uniknąć dramatowi.
Zresztą zdjęcia pokazują kilka groźnych chwil.
Zimno, dość zimno jak na to co się spodziewaliśmy.
Podziękowania dla Pań co przy stoliku marzły i wypisywały wszystko.
Gorące podziękowania dla gminy Bukowina, dla stacji narciarskiej Rusiński.
Dla pracowników Domu Ludowego, którzy informują jak mało kto o wszelkich imprezach na swoim terenie, sponsorom paszy dla koni i nagród dla zawodników.
Dziękujemy zawodnikom taki jak Stanisław Rzadkosz i żonie Elżbiecie. U nas wszyscy ich podziwiają. Gratulacje dla Małgorzaty Skupień za świetne występy i dla jej siostry Joanny Rapacz. Koledze Andrzejowi Nędzy-Chotarskiemu, że ma mojego jednego z ulubionych konia- Aktora. Drugi koń to Dolnik Anny Bobak.
Dzisiaj było wielu, których nie znałem im również podziękowania.

Szkoda, że tylko dwie rozgrywki w tym roku, bo wiele osób z poza Podhala e-mailami, telefonami pyta się kiedy, gdzie będą jeszcze kumoterki?
Pozdrawiamy, pozdrawiamy.

Informujcie nas o zawodach podobnych do tych na naszym terenie, będziemy wdzięczni.
Robert Urbański

Robert Urbański

Jestem pasjonatem kumoterek jak wy. Ciesze się, że możemy każdego roku wspólnie przezywać emocje na torach kumoterskich. Prowadzę ten serwis od 2008 roku i dziękuje za Wasze wsparcie również dzięki waszym dotacjom.

9 myśli na temat “Kumoterki i Parada Gazdowska Bukowina 2010

  • 13 lutego, 2010 o 9:30 pm
    Permalink

    Przed chwilą czyli 21.00 spotkałem jednego z zawodników i zapytałem się czy coś wie na temat jutrzejszych wiadomości.
    Powiedział, że około 11.00 rozpoczęcie, czyli według góralskiego czasu koło 12.30
    pozdrówka

  • 14 lutego, 2010 o 9:39 am
    Permalink

    Potwierdzone przez Dom Ludowy w Bukowinie zawody o 12.00 Rusińki Wierch, czyli jadąc od Zakopanego objeżdżamy rondo 3/4 i w górę w stronę Gliczarowa.
    Tam kierować się za oznakowianie na wyciąg

  • 14 lutego, 2010 o 6:00 pm
    Permalink

    A ja się nie dziwię decyzji Małgorzaty Skupień (choć mogę się tylko domyślać, dlaczego tak zadecydowała). Zawsze były dla niej ważniejsze zawody powożeniowe, a kumoterki…fajna impreza, ale przez ostatnie lata wiele się zmieniło.

  • 14 lutego, 2010 o 6:10 pm
    Permalink

    Tak to prawda. A Ciebie nie widziałem, chyba że jako widz gdzieś zaszyłaś się. W ogóle widzę, że bywalcy z poprzedniego roku odpuścili sobie.
    Małgorzata tak właśnie powiedziała, że teraz powożenie. I rozumiem dlaczego. Jak powiedziałaś kumoterki tylko to frajda, niestety niebezpieczna i droga.

  • 14 lutego, 2010 o 8:01 pm
    Permalink

    Akurat ludzie którzy traktują odpowiednio konia powoli odchodzą od kumoterek. Ludzie! przecież organizatorzy nie powinni dopuścić do parady a tym bardziej do gonitwy źrebaków!!! W Bukowinie ojciec z synem przyjechali dwoma sankami. Syn rocznym źrebakiem kutym na cztery! z za dużym i obcierającym chomontem który stawał dęba i się “siepał” bo chciał do konia ze stajni (1,5-2 latka!!!) -Paranoja! Konie z pokrwawionymi nogami wyszarpane od munsztuków i kręconych… W górach chyba nie znają znaczenia słowa rozgrzewka czy rozprężenie.Na palcach u jednej ręki można się było doliczyć ludzi którzy obchodzą się z koniem tak jak nalerzy i dbają o jego dobro… Myślę, że organizatorzy poprawią to “niedociągnięcie”…

  • 14 lutego, 2010 o 8:08 pm
    Permalink

    Chyba się zgadzamy z Tobą.
    Jacek Dziuban, nadmienił, że jak fachowcy od zawodów sportowych udzielili mu kilku cennych porad to skorzystał na tym i myślę, że powinniśmy wprowadzić trochę więcej wiedzy, tej prawdziwej do zawodów kumoterskich.
    Dzisiaj np. zauważyłem, że trasa bardzo kiepska, wiele zagłębień. Zresztą widać na zdjęciach i na żywo, że konie zapadały się.
    Wg mnie Bukowina stara się przygotowac jak należy, ale wszystkim gminą przydałaby się rzetelna pomoc pod tym względem.
    Również to co napisałaś awa – rozgrzewka,odpowiednia uprzęż, itd. Nie jestem fachowcem więc dokładnie nie wiem co należałoby zobić.

  • 14 lutego, 2010 o 8:49 pm
    Permalink

    awa ma rację jeśli chodzi o sposób traktowania koni, to są tylko niektóre tematy które należy zmienić….
    Przez 30 lat które dane było mi startować w kumoterkach wiele się zmieniło, ale jeszcze dużo zostało do poprawienia
    Powód zakończenia moich startów jest banalnie prosty, po prostu zdobyłam wszystko co chciałam zdobyć i nie zgadzam się z tym że ważniejsze są dla mnie zawody powożeniowe bo do tej pory traktowałam obie dyscypliny na równi
    Mój koń First Touch dał mi wiele powodów do radości w postaci wyników- kilkakrotny zwycięzca ogólnej klasyfikacji – raz we wszystkich konkurencjach, życzę każdemu takiego konia….
    Proszę pamiętać że zwycięstwo to nie tylko koń – to jest udział wielu osób
    i tak jak admin napisał jest to niebezpieczna konkurencja- powiem szczerze sama się czasami zastanawiałam czy to mądry pomysł…. ale to już za mną

  • 14 lutego, 2010 o 9:21 pm
    Permalink

    Ja śledzę kumoterki tylko kilka lat od dwóch postanowiłem brać czynny udział od strony kulis.
    Zdjęcia, rozmowy z zawodnikami, poznawanie ich koni. Bardzo to lubię.
    First Touch to faktycznie niesamowity koń i ma piękne imię.

    My wszyscy bardzo Ci dziękujemy za udziały. Twój wkład w propagowanie tej dyscypliny – jesli tak można nazwać – jest ogromny. Niewielu sie może poszczycić takim długoterminowym zaangażowaniem.
    I nadal z przyjemnością będziemy fotografować Was w akcji podczas innych zawodów.

  • 15 lutego, 2010 o 11:53 am
    Permalink

    Nie było mnie, wolałam się nie denerwować :) A organizatorzy nieprędko poprawią te “niedociągnięcia”, tu potrzeba zmiany myślenia wielu ludzi, a niektórym się wydaje, że jeśli maja konie od wielu lat to znaczy, że wszystko wiedzą najlepiej.
    Organizatorzy zastanawiają się, jak jeszcze lepiej ubezpieczyć kumoterki, a często widać, że nie pomyśleli, że warto by było przeznaczyć więcej miejsca na hamowanie, często jest tak, że tam gdzie się hamuje stoi reszta zawodników z końmi, nie wspomnę już o Ludźmierzu rok temu i hopkach ze śniegu za metą – kto był ten wie…
    Szybki koń to połowa sukcesu, ale tutaj chodzi o ułamki sekund, a tu decyduje dobre kucie, żywienie, przygotowanie, dopasowany sprzęt, nie wystarczy tylko wyciągnąć konia ze stajni i heja do przodu. A ile razy widać kontrgalopy na zakrętach, już sam styl jazdy niektórych startujących pozostawia wiele do życzenia – za długie, niedopasowane strzemiona, brak półsiadu itp.

Komentarze są wyłączone.